Ja uwazam ze to dobry pomysl. Jako ze mamy pewne mozliwosci medialne, ktorych nie maja zwykli zjadacze chleba, a z drugiej strony mamy zbyt malo czlonkow, aby zapelnic chodnik nawet w Warszawie. Byloby bardzo wskazane zebysmy popierali lokalne inicjatywy protestacyjne i pomagali im np:
- w medialnym naglosnieniu akcji
- kontaktujac ich z odpowiednimi ludzmi i instytucjami ktore moga im pomoc
- dzielac sie wlasnym doswiadczeniem
- hbyc moze nawet wyporzyczajac im sprzet, typu krzykaczki, kiedy juz odzyskamy finanse zdeponowane u Ruperta